GKRPA – lokalna pomoc, której nie widać, ale która działa
Są takie miejsca i instytucje, o których rzadko się mówi. Może dlatego, że nie są efektowne. Może dlatego, że zajmują się sprawami trudnymi. Gminna Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych to właśnie jedno z takich miejsc — działająca po cichu, bez rozgłosu, ale z ogromnym znaczeniem dla lokalnej społeczności. A właściwie: gminna lub miejska, bo choć ich nazwy różnią się w zależności od tego, czy działają na terenie gminy wiejskiej czy miasta, zadania mają wspólne: reagować, chronić, wspierać.
Gminna (lub miejska) Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych to organ powoływany przez wójta, burmistrza lub prezydenta miasta. Jej działanie opiera się na ustawie o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi z 1982 roku — ustawie starej, ale nadal aktualnej, bo problem uzależnień nie starzeje się nigdy.nnKomisja nie jest miejscem terapii. To nie grupa wsparcia ani ośrodek leczenia. To raczej punkt zapalny – pierwszy sygnał, że coś w czyimś życiu (albo w rodzinie, sąsiedztwie, dzielnicy) zaczyna wymykać się spod kontroli. To tu często trafiają sprawy, których nie da się już przemilczeć.n
Czym się zajmuje?
Komisja analizuje sytuacje osób, które nadużywają alkoholu i przez to: powodują rozkład życia rodzinnego, demoralizują nieletnich, zakłócają porządek publiczny, uchylają się od pracy.nTo nie tylko puste formułki z ustawy — za każdą z nich stoi konkretna historia. Kobieta, która nie potrafi już poradzić sobie z pijącym mężem. Matka, która nie chce, by jej dzieci wychowywały się w domu pełnym awantur. Sąsiedzi, którzy nie mogą spać, bo pod oknem znów ktoś krzyczy po kilku głębszych. GKRPA zbiera te głosy i działa.
Jak to wygląda w praktyce?
Kiedy ktoś zauważa problem — w rodzinie, sąsiedztwie, miejscu pracy — wystarczy złożyć pisemny wniosek do komisji. Nie trzeba znać przepisów ani specjalistycznego języka. Ważne, by zawrzeć w nim dane osoby, której problem dotyczy, oraz dane osoby zgłaszającej. Wniosek może złożyć każdy: członek rodziny, sąsiad, pedagog, lekarz czy nawet każdy mieszkaniec, jeśli podpisze się pod pismem.nnJeśli nie wiesz, jak to zrobić — każdy pracownik socjalny powinien pomóc w przygotowaniu wniosku. To część jego roli i codziennej pracy, by wspierać mieszkańców w sytuacjach trudnych, wymagających uruchomienia procedur pomocowych.nnPo otrzymaniu zgłoszenia komisja wszczyna procedurę. Osoba, której dotyczy wniosek, jest wzywana na rozmowę – nie w formie przesłuchania, ale raczej jako pierwszy krok ku zmianie. Czasem to wystarcza. Czasem nie.nnJeśli problem jest poważniejszy, komisja kieruje sprawę do biegłych (psychiatry i psychologa), którzy oceniają, czy mamy do czynienia z uzależnieniem. W razie potrzeby przygotowuje wniosek do sądu o zobowiązanie do leczenia odwykowego. To proces długi i trudny – ale czasem konieczny.nn
Uzależnienie to nie tylko problem jednostki. To fala, która uderza w rodzinę, dzieci, sąsiadów, a czasem całą lokalną wspólnotę. GKRPA to mechanizm ochronny – niedoskonały, bo oparty na systemie, który nie zawsze nadąża za rzeczywistością, ale jedyny, który realnie działa na poziomie lokalnym.To także dowód na to, że pomoc nie musi być spektakularna. Czasem wystarczy, że ktoś zauważy, że coś jest nie tak. I że jest miejsce, gdzie można z tym pójść.nnGminna lub miejska Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych to instytucja, o której istnieniu wiele osób nie wie – dopóki nie znajdzie się w sytuacji, w której naprawdę jej potrzebuje. To pierwszy krok w kierunku zmiany. Pierwszy sygnał, że można inaczej. I dowód na to, że nawet w najtrudniejszych sytuacjach ktoś czuwa – i widzi więcej, niż nam się wydaje.nnnn